Czy strach to może być coś normalnego?
Wiem, że posty o fobiach, leku i strachu już były jednak mam wrażenie, że to jeszcze nie wyczerpany temat. W czasach kiedy tyle mówi się o zaburzeniach lękowych coraz rzadziej strach uważa się za coś normalnego.
Coraz częściej spotykam się z przeświadczeniem ludzi, że lęk to coś złego, nie normalnego, nie naturalnego wymagającego wyeliminowania. Zgodzę się, że to nic przyjemnego, ale czy w ogóle nie powinien istnieć?
Boję się, że umrę. Nie mogę przestać o tym myśleć.
Powiedziała osoba chora na raka. Czy to coś dziwnego?
Oglądam się za siebie idąc ulicą. Co z tym zrobić?
Pyta dziewczyna, której były partner groził śmiercią, jeżeli odważy się odejść.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o to, że gdy lęk jest uzasadniony to nie ma sensu szukać pomocy u specjalisty. Warto przegadać swój lęk, sprawdzić jego podłoże i ukoić nerwy dostępnymi środkami, jednak…. czy trzeba go od razu uznawać jako coś do wyeliminowania?
Zadania strachu
Gdy czyha na nas realne zagrożenie strach się przydaje. Pozwala nam być w gotowości. Wywołuje reakcje walki lub ucieczki. Łatwiej i szybciej podejmujemy działanie niż w sytuacji rozluźnienia. Strach to coś normalnego. Nic przyjemnego, ale jednak normalnego. Wywołuje go zagrożenie życia lub zdrowia. Warto pamiętać, że jest to coś subiektywnego. Nowotwór u nie każdego wywoła taki sam strach.
Wyuczony strach
Strachu się uczymy. Obserwujemy co jest niebezpieczne, a co nie stanowi zagrożenia. Co sprawia nam ból, a co pozbawia nas czegoś ważnego. Małe dziecko nie boi się gorącego piekarnika, jednak może zacząć się go obawiać po poparzeniu sobie dłoni. Tak samo szybko jadące samochody mogą nie wzbudzać w tobie większych emocji do czasu, aż kolega nie zostanie przez jeden z nich potrącony. Wtedy możliwe, że pisk opon zacznie wywoływać w tobie dotąd nie pojawiające się napięcie.
Jeszcze norma czy już patologia?
Problem nie jest duży, gdy czynnik zagrażający występuje rzadko, a jeszcze lepiej gdy da się go kontrolować. Na przykład dziecko może się nie zbliżać do piekarnika, a ty możesz ostrożniej przechodzić na jezdni. Jednak strach nie zawsze mija tak szybko. Osoba która czeka na wynik biopsji jest w napięciu kilkanaście dni. W tym czasie obiekt zagrażający nie znika, więc mimo dłuższego czasu występowania tego nieprzyjemnego uczucia to dalej strach to coś normalnego.
Na koniec może wyjaśnię dlaczego taki temat. Co się czepiam ludzi, którzy chcą wyeliminować swój strach. Nikt nie ma ochoty się bać, zwłaszcza gdy się to przedłuża niezależnie od tego, czy strach ma sens, czy go nie ma. Zdarza się, że podstawowy strach to tylko część problemu. Później pojawia się lęk przed tym, że coś jest nie tak. Że tego strachu nie powinno być, rozmyślanie czy wszystko ze mną ok? Nie raz jedyne co mogłam powiedzieć klientowi to:
Nic dziwnego, że się Pan boi.
Bo jego strach był w pełni uzasadniony i to jego brak wskazywałby na problem.